Policjanci ratowali pensjonariuszy hospicjum z płonącego budynku
Dwaj funkcjonariusze z czerskiego komisariatu, sierż.sztab. Marek Rydzkowski i st.sierż. Dawid Czapiewski, którzy jako pierwsi przybyli na miejsce pożaru chojnickiego hospicjum, bagatelizują swoje bohaterstwo. Podkreślają sprawne działanie innych służb i wzajemną współpracę, które bez wątpienia ograniczyły rozmiary tragedii, jaka rozegrała się w nocy 06.01 br.
Policjanci na co dzień pełnią służbę w ogniwie patrolowo-interwencyjnym komisariatu policji w Czersku; sierż, sztab. Marek Rydzkowski służy w policji od 12 lat, natomiast st.sierż. Dawid Czapiewski - 6 lat. Tragicznej nocy skierowani byli na interwencję w Chojnicach, a po jej zakończeniu mieli właśnie jechać do Czerska, gdy uzyskali informację od dyżurnego, iż w budynku hospicjum w Chojnicach przy ul. Strzeleckiej wybuchł pożar.
Funkcjonariusze przyjechali na miejsce jako pierwsi i niezwłocznie podjęli czynności ratunkowe. Nie mogąc otworzyć zamkniętych drzwi, wybili szybę, żeby przynajmniej umożliwić wentylację pomieszczeń, w wyniku czego sierż.sztab. Marek Rydzkowski odniósł obrażenia dłoni. Następnie przez otwarte okno kolejno wynosili chorych, którzy nie byli w stanie sami się ewakuować. Kiedy budynek został otwarty, pomimo silnego zadymienia, wspomagali strażaków w akcji ratowniczej, w skutek czego st.sierż. Dawid Czapiewski z objawami zatrucia tlenkiem węgla trafił do szpitala. W międzyczasie, nie dbając o własne zdrowie, starali się udzielać pomocy ofiarom pożaru i policyjnym radiowozem przewozili pensjonariuszy do pobliskiego szpitala.
Już po zdarzeniu, policjanci zapytani o to, czy czują się bohaterami, obydwaj zgodnie odpowiadają, że absolutnie nie, że to był odruch – ktoś wzywa pomocy to nie ma co się zastanawiać – należy wszelkimi dostępnymi środkami jej udzielić.